Warszawa
Wszystkie niemal relacje cudzoziemców o Polsce - poczynając od nieco mitycznego, przybyłego na te ziemie w X wieku z Hiszpanii brahima Ibn Jakuba - dotyczyły głównie wydarzeń historycznych i obyczajów.
Opisy krajobrazu, wyjąwszy miasta, są u dziejopisarzy rzadkie. Ibn Jakub wspomina o „łąkach obfitujących w wodę i zarośla", mówi o sposobach budowania grodów: „kopią dookoła rów i piętrzą wykopaną ziemię, umocniwszy ją deskami i drzewem na podobieństwo szańców". Charles Ogier z kolei, członek specjalnej komisji francuskiej wysłanej do Polski przez kardynała Richelieu, tylko kilka uwag poświęca widokom kraju: „pola bardzo urodzajne i przyjemne. Domy wieśniaków porządnie i wygodnie z cegły zbudowane. Bydła na polach ilość niezmierzona. Wsie bardzo liczne. Miło tam patrzeć na bociany, budujące swoje gniazda na dachach domów." Cóż, nie wszystkie doniesienia z Polski były tak życzliwe, co zresztą obserwujemy do dnia dzisiejszego. Nie zawsze też były podparte rzetelną wiedzą o życiu i kulturze tego kraju. Inna sprawa, że i Polakowi trudno nieraz o obiektywny osąd, on nawet ugory Mazowsza skłonny jest bezkrytycznie afirmować; on zdaje się radować przede wszystkim tym, że Polska w ogóle istnieje, i trapi się o jej dalszy los. Pociesza się od dawna wierszem i piosenką:
IIislfi, płynie, po polskiej krainie (...) A dopóki płynie - Polska nie zaginie.
Od pewnego czasu średni poziom wody na Wiśle - nie mówiąc już o jej jakości - stale się obniża, co tu i ówdzie budzi pewien niepokój... Ale żarty na bok. W końcu lat osiemdziesiątych tego stulecia Polska po długim okresie przymusowej izolacji otworzyła się szeroko, zaprosiła wszystkich, i oto turyści ze świata rozpoczęli odważne peregrynacje nad Wisłę. Pęd to naturalny, zważywszy, że kraje zachodniej, południowej i nawet północnej europy znane są od dawna -wydeptane dokładnie, obfotogralowane, sklasyfikowane. Oto nagle pojawił się nowy - choć przecież nie tak zupełnie nowy ~ cel turystycznych wędrówek na europejskim subkontynencie : Polska. Jest ten kraj obszarem cywilizacyjnej normalności, w każdym razie zmierza do niej milowymi krokami. Ale zaskakuje co chwila swoją innością, a nawet swoistą egzotyką. Wszystkich, którzy o tym nie wiedzą, albo tego nie podejrzewają, należy zachęcić do osobistego kontaktu. Bez obawy o reklamiarską przesadę można posłużyć się
klasycznym sloganem biur podróży: „Odkryj, co jeszcze nie zostało odkryte."
|